praca-dom ehhhh :/ ...małpy szybciej nauczą się podstawowych przepisów ruchu drogowego...
Czwartek, 31 marca 2011
· Komentarze(2)
Kategoria praca-dom
Po dzisiejszej wyprawie z pracy stwierdzam, że ścieżki rowerowe to pewna trumna dla rowerzystów :/
Samochody robią co chcą. Nigdy nie patrzą podczas skrętów, a jak przez przypadek zauważą nadjeżdżający rower, to i tak nie mają zamiaru zwolnić tylko pchają się na chama.
Wjeżdżam im pod koła, a oni nadal twierdzą, że mają pierwszeństwo i że moja wina, bo w ich mniemaniu nie powinno mnie być na tej ścieżce.
TRAGEDIA !!!
A jak już ochłonę po przejechaniu przez skrzyżowanie i stracę wszystkie nerwy podczas kłótni z kolejnym debilem, to na ścieżce pojawia się starsza babcia, pies, jego kupa, szkło pozostawione przez pijaka i nie sprzątnięte przez miesiąc, albo niereformowalna baba pchająca wózek z dzieckiem prosto pod koła mojego roweru.
Mogłabym jej wsadzić w dupę mój dzwonek, a i tak nie usłyszy.
Zmieniam trasę do pracy.
Wolę jechać dłużej do pracy, okrężną drogą ale na równych prawach z tymi dziadami - kierowcami, zamiast narażać życie swoje i innych nieproszonych bywalców na ścieżce.
Ehhh...
Samochody robią co chcą. Nigdy nie patrzą podczas skrętów, a jak przez przypadek zauważą nadjeżdżający rower, to i tak nie mają zamiaru zwolnić tylko pchają się na chama.
Wjeżdżam im pod koła, a oni nadal twierdzą, że mają pierwszeństwo i że moja wina, bo w ich mniemaniu nie powinno mnie być na tej ścieżce.
TRAGEDIA !!!
A jak już ochłonę po przejechaniu przez skrzyżowanie i stracę wszystkie nerwy podczas kłótni z kolejnym debilem, to na ścieżce pojawia się starsza babcia, pies, jego kupa, szkło pozostawione przez pijaka i nie sprzątnięte przez miesiąc, albo niereformowalna baba pchająca wózek z dzieckiem prosto pod koła mojego roweru.
Mogłabym jej wsadzić w dupę mój dzwonek, a i tak nie usłyszy.
Zmieniam trasę do pracy.
Wolę jechać dłużej do pracy, okrężną drogą ale na równych prawach z tymi dziadami - kierowcami, zamiast narażać życie swoje i innych nieproszonych bywalców na ścieżce.
Ehhh...