WIELKANOC 2011
Sobota, 23 kwietnia 2011
· Komentarze(1)
Kategoria wyprawy rowerowe - za miasto
Starsza część rodziny zamarzyła sobie zorganizować świąteczny zlot rodzinny u wujka leśnika.
Nie mogłam nie skorzystać z okazji, aby poznać bliżej na rowerze przepiękne krajobrazy Warmii i Mazur.
Jeździłam do wujka wiele razy, ale nigdy nie miałam okazji wybrać się w trasę po okolicy rowerkiem.
Po pierwsze, nie miałam na miejscu roweru. Po drugie, rodzinnym hobby było łowienie ryb.
Ostatnie przygotowania przed wyjazdem...

Jeszcze tylko zawieść święconkę, jak nakazuje tradycja...

i w drogę :)

Pierwszy punkt postojowy - jezioro Artąg, osobiste oczko w głowie wujka leśnika.
Zero turystów, chlapiących się w wodzie dzieci.
Błoga cisza, którą zakłóciłam jedynie ja, wiosłując :p


Totalne świąteczne lenistwo...

Nawet nie spodziewałam się, że są jeszcze u nas w kraju tak dzikie, malownicze i spokojne jednocześnie zakątki.
Km wiele nie nabiłam na liczniku, wbrew pozorom teren był mocno piaszczysty i na trasie było sporo wzniesień, które musiałam nie raz pokonać pieszo :/

Uwieńczeniem tak wspaniałego dnia było wieczorne, rodzinne ognisko :)
Nie mogłam nie skorzystać z okazji, aby poznać bliżej na rowerze przepiękne krajobrazy Warmii i Mazur.
Jeździłam do wujka wiele razy, ale nigdy nie miałam okazji wybrać się w trasę po okolicy rowerkiem.
Po pierwsze, nie miałam na miejscu roweru. Po drugie, rodzinnym hobby było łowienie ryb.
Ostatnie przygotowania przed wyjazdem...

Leśniczówka, Nerwik 2011© grapep
Jeszcze tylko zawieść święconkę, jak nakazuje tradycja...

Sobota wielkanocna© grapep
i w drogę :)

Gdzieś na trasie :p© grapep
Pierwszy punkt postojowy - jezioro Artąg, osobiste oczko w głowie wujka leśnika.
Zero turystów, chlapiących się w wodzie dzieci.
Błoga cisza, którą zakłóciłam jedynie ja, wiosłując :p

Artąg© grapep

Ja i Wheelerek samotnie na jeziorze :)© grapep
Totalne świąteczne lenistwo...

Lenistwo© grapep
Nawet nie spodziewałam się, że są jeszcze u nas w kraju tak dzikie, malownicze i spokojne jednocześnie zakątki.
Km wiele nie nabiłam na liczniku, wbrew pozorom teren był mocno piaszczysty i na trasie było sporo wzniesień, które musiałam nie raz pokonać pieszo :/

Trudny, leśny teren© grapep
Uwieńczeniem tak wspaniałego dnia było wieczorne, rodzinne ognisko :)

Kwietniowe ognisko© grapep