Trasa do pracy, standardowo. Ubrałam się ciepluchno, więc żaden mróz mi nie był groźny.
Getry pod spodnie, buty z membraną, ciepła czapa, podkoszulek termoaktywny i kominiarka na twarz.
Ale powrót do domu...straszne tortury dla moich już kilkakrotnie odmrożonych łapek, ból nie do zniesienia. Pół h po powrocie do domu jeszcze nie miałam czucia w opuszkach palców :(
Miałam dwie pary rękawiczek na sobie, w tym jedna narciarska...niestety, mróz mnie dopadł...na takim króciutkim odcinku drogi :(
Musze szybko coś wykombinować na te moje łapki. Obawiam się, że przerzucenie się na inny środek transportu nic nie zmieni, łapki i tak marzną i tak.
Późnym latem już zakładam rękawiczki, bo mi zimno, więc nie jest dobrze :(
Traktuje mój rowerek jako doskonały środek transportu po zatłoczonych ulicach miasta :), polecam wszystkim.
Jest to fajna forma relaksu po całym dniu siedzącej pracy,w weekendy zwłaszcza.Poza tym drogie panie...doskonale rowerek kształtuje nóżki :)